Trasa ze Spa-Francorchamps do Nurburga była co prawda krótka (nieco ponad 100 km), ale cały czas niestety lał deszcz :( chyba wyczerpaliśmy limit słońca w tym wyjeździe.... Wyruszaliśmy rano z parkingu w Spa, gdzie byliśmy mistrzami parkowania :)))
Zameldowaliśmy się tradycyjnie w Hotelu Dorint na samym torze Nurburging - to miejsce ma swój klimat, głównie dzięki widokowi na tor, ale także ze względu na stylowy bar i klimatyczną restaurację (więcej o nich na dole wpisu).
Na samym torze od rana do 17 trwało szkolenie kierowców w ramach Porsche Sport Driving School.
Piękne samochody mają do tego szkolenia, GT3, GT3 RS, Turbo, Turbo S - marzenia :)
Około godziny 17 na parkingu przy torze zaczęło się robić ciasno i ciekawie - podobnie jak w zeszłym roku mogliśmy podziwiać pełen przegląd samochodów.
Ostatnie przygotowania przed jazdą.
Bardzo miłą niespodzianką był dla nas kontakt od naszego czytelnika Pawła, który jadąc do Kolonii postanowił pojeździć z nami! Paweł - dobra robota !
Mimo, że na tor wybraliśmy się już po raz drugi, a w międzyczasie zdobyliśmy sporo doświadczenia na wielu innych torach (Poznań, Jastrząb, Ułęż, Kamień Śląski, Spa-Francorchamps, fragmenty Le Mans) to jednak zamiast poprawić czas, to go znacznie pogorszyliśmy. Niestety zła opinia o mokrej nawierzchni Nurburgring nie dość, że straszyła zanim wjechaliśmy na tor, to po samym wjeździe prawie od razu odczuliśmy jak słabo kleją opony w takich warunkach. Asfalt na Spa-Francorchamps był cudowny w porównaniu do tego z Nordschleife, który miejscami był bardzo śliski i zdradliwy. Stąd poniższy film to przejazd dłuższy o ponad 2 minuty (11:38 oraz 11:08, wobec 9:20) w porównaniu do zeszłorocznych z suchego toru.
Zawodowi fotografowie zrobili nam fajne zdjęcia, ale mimo ich kupienia nadal czekamy na wersje bez znaku wodnego - jak tylko je otrzymam to podmienię podgląd tutaj :)
Andrzej był tak bardzo zadowolony z zabawy na mokrym torze ringu, że dokupił sobie jeszcze trzecie okrążenie i przejechał je z Pawłem jako pilotem. Wrócili zadowoleni, więc na pewno było wesoło, tym bardziej, że pojechali Suzuki :))) .... żartuję, Andrzej po prostu pomagał wrzucić wsteczny bieg starszemu Panu z Anglii, który nie umiał wyjechać z miejsca parkowania (ale już po torze na ringu zasuwał równo na semi-slickach!
Po zakończonych jazdach na torze, ekipa Porsche pięknie ustawiła swoje auta przeznaczone do leśnej szkółki :)
Nasz hotelowy garaż pełen był pięknych aut.
W tym limitowanej 911 Clubsport S.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgfWU-qHmXeATF4_sw62WxXry4TBD0PjByv_6s8nu31qJvm6yWVDjkfUPKi5dEXTxDSAyKbJeer0iXZKy7liq4lXRl8efwVVq-5qkV4a0HNcfewusvUGx-QvYoWe_InFYcXvIVD-ODKcNP/s640/Zdje%25CC%25A8cie+03.08.2016%252C+17+10+19.jpg)
Bar i restauracja Hotelu Dorint są przesiąknięte historią toru Nurburgring. Można tu spędzić wiele godzin wyłącznie oglądając eksponaty zgromadzone na ścianach i sufitach :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiS4geOwdVPHQvGPo0qOPNFh6iAQC_ZSeBKTq0gXl7icDV86TOj4z5QRaR7foLl85wh01PVc6MLn3WzJn4Ti3g9y1KHlppYhJNXSLBk35rIT_4d2GvM6LiowRbilPaItVKUv9ZCJ_UIkdo/s640/Zdje%25CC%25A8cie+03.08.2016%252C+22+47+26.jpg)
Tak żegnałem się z Nurburgiem :)
Trasa dnia 14-tego to ledwo 112 km.
W ciągu kilku dni przygotuję podsumowanie naszej podróży z Andrzejem przez Europę , bądźcie czujni lub zwyczajnie polubcie nas na Facebooku : https://www.facebook.com/meskajazda/ .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz