Tradycyjna pobudka o 6:40 i od razu po śniadaniu trasa do Włoch. Widoki były w Alpach były cudowne!
Jeszcze pełni sił zatrzymujemy się co chwila i robimy zdjęcia gór, fur i nas :)
Takimi widokami żegnała nas dzisiaj rano Austria - nam też było przykro :)))))
Tuż przed granicą austriacko-włoską zatrzymaliśmy się na tankowanie oraz obowiązkowe mycie aut! Andrzej był do tego idealnie przygotowany.
Ja skorzystałem z jego uprzejmości i pożyczoną ściereczko-rękawicą także doprowadziłem moje auto do pięknego stanu :)
Świeżo umyte auta pięknie prezentowały się na granicy austriacko-włoskiej.
W Cortina d'Ampezzo postanowiliśmy zjeść obiad i przygotować się do jazdy krętymi drogami Dolomitów.
Droga nr SR48, czyli słynna trasa "Grande Strada delle Dolomit" prowadziła nas krętymi drogami między szczytami gór.
Nasza słabość do gór znowu wygrała z rozkładem jazdy....
Nie wiedzieliśmy co tu wpisać, więc po prostu wrzucamy fotkę :)))))
Znają nas tutaj i wygląda na to, że lubią :)
Tak kończy się zbyt długa jazda samochodem :)
Po prawie 100 km krętych dróg połączonych z ostrożną dawką szaleństw zbliżaliśmy się nieuchronnie do autostrady.
Dotarliśmy do Werony, godzin już późna, a my nadal nie wiemy gdzie będziemy spać...
Julia już za kratami :(
Hotel namierzony, upał niemiłosierny, świerszcze jakieś grają, pokoje przypominają grobowce faraona, ale w końcu nie o to w tym wszystkim chodzi. Pobudka i tak o 6:40 :( to kto by się wyspał
PS. Ten wpis powstał po spożyciu alkoholu - wybaczcie błędy i głupoty :)
Postój dla zdjęć w tunelu? Są tam miejsca postojowe?
OdpowiedzUsuńNie ma :) sami sobie zrobiliśmy
Usuń